„Easter eggs” w grach to nazwa ukrytych treści dodawanych do gier przez twórców. Najczęściej to treści dostępne do odkrycia tylko dla najbardziej zaangażowanych lub uważnych graczy. Część takich niespodzianek staje się kultowe i wykracza daleko poza grę i jest rozpoznawalne również w szerzej pojętej popkulturze.
Czym są „easter eggs”
Historia ukrytych treści w grach sięga niemal początków… istnienia gier video. Już w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku twórcy dodawali treści niezwiązane z fabułą czy mechaniką gry, a które były dostępne dopiero po wykonaniu nietypowej sekwencji działań bądź specjalnej kombinacji klawiszy. Fascynujące początki zostały świetnie opisane w tym artykule (tytuł) oraz tutaj (tytuł).
Nie zawsze ukryte treści są ukryte dosłownie. Czasem mogą to być także nawiązania kulturowe czy intertekstualne albo… zabawy słowne. Takie ukryte treści podlegają lokalizacji – oczywiście jeśli są związane z warstwą tekstową – i mogą przybierać różne formy. Przedstawię kilka popularnych rodzajów ukrytych treści, z którymi wiążą się ciekawe wyzwania tłumaczeniowe.
- Odniesienia do gier – ukryte poziomy stylizowane na charakterystyczny wygląd innej gry, znamienne nazwy postaci lub tytuły zadań… To tylko część przykładów, z jakimi można się spotkać w grach. Gdy nawiązania są oczywiste i znane na przykład z memów, dość łatwo jest je zidentyfikować. Hasła takie jak The cake is a lie są nieodłącznym elementem kultury gier, które warto znać – i umieć rozpoznawać.
- Branżowe żarty – czasem żarty schowane w grach dotyczą sytuacji, o których… przeciętni gracze nie mają pojęcia. To może być ukłon w stronę inspirującej pracy innych twórców gier, może też być nawiązanie do zabawnego wydarzenia z większej konferencji. Czasami mogą w grze się pojawić żarty związane ze specyfiką tworzenia gier – wtedy przynajmniej osoby „z zewnątrz” poniekąd mogą to zrozumieć. Jednak gdy mowa o technicznych aspektach, czasem może być trudniej z rozpoznaniem konkretnego odwołania. Jednak bardzo często jesteśmy w stanie wyszukać źródło odwołania, wpisując w wyszukiwarkę słowa kluczowe z tekstu lub – po prostu pytając o to twórców.
- Odwołania do kultury popularnej i literatury – tutaj z pomocą przychodzą różnej maści słowniki miejskie, a także nasze oczytanie czy znajomość historii literatury. W grach często można znaleźć podwójne dno w dialogach czy różnych nazwach. Ich rozszyfrowanie w dużej mierze zależy od naszej wiedzy pozatekstowej. I tak znajdziesz przykłady od cytatów z Szekspira po sonety, do których przełożenia musisz znać zasady pisania tego rodzaju utworów literackich.
- Odniesienia wewnątrz gry – po dołączeniu do projektu tłumaczeniowego może przydarzyć się wam niespodzianka w tekście: pozornie dziwny tekst, który jest na przykład odwołaniem do żartu z wydarzenia świątecznego z… 2010 roku albo do błędu, który wystąpił w grze w okolicach premiery i – choć został poprawiony – stał się dla społeczności danej gry wręcz kultowy.
- Gry słowne i suchary – niektóre gry składają się z lepszych (lub gorszych) żartów w 90%, a w innych grach żarty są tylko dodatkiem fabularnym. Niezależnie od sytuacji na pewno trzeba się liczyć z tym, że nie każdy suchar można przetłumaczyć dosłownie, nie gubiąc jego sensu i charakteru. Podobnie z grami słownymi.
- Nieprzetłumaczalne żarty – wbrew pozorom nie tak rzadko klienci pytają, czy „ten żart jest śmieszny również w innych językach”. Dużo żartów opiera się o tradycje charakterystyczne dla konkretnych obszarów geopolitycznych, więc z zasady mogą nie być czytelne – a co dopiero śmieszne – w innych kulturach. Dobranie właściwego tłumaczenia wymaga często również… wyczucia kulturowego i zrozumienia istoty żartu.
Choć zabawa w rozszyfrowywanie odniesień czy easter eggów* bywa przednia i często jest to najbardziej lubiany aspekt pracy tłumaczeniowej, nie zawsze udaje nam się rozpoznać wszystkie odniesienia. Przede wszystkim nasza wiedza ogólna zawsze będzie ograniczona – nikt nie jest w stanie wiedzieć wszystkiego i znać się na wszystkim. Co dopiero słyszeć o każdej wydanej grze i jeszcze zagłębić się w nie na tyle, by później bez problemu zdawać sobie sprawę z ewentualnych odniesień. Niestety twórcy bardzo często nie wyjaśniają takich ukrytych treści. Czy to brak czasu, czy brak świadomości, że taka informacja znacznie by pomogła w procesie lokalizacji – jako tłumacze gier musimy się liczyć z tym, że wiele będzie zależało od nas.
Do tego dochodzi kwestia, że niekiedy takie ukryte treści mogą… po prostu zaginąć w tłumaczeniu i nic na to nie poradzimy. Przykład? „All your base are belong to us” – popularny mem nawiązujący do kiepskiego tłumaczenia gry z 1992 roku. Pracowałam przy projektach, gdzie była to nazwa osiągnięcia, opis budynku, a także element dialogu. Dla twórców gier to często ukłon w stronę lokalizacji, a dla tłumaczy gier – z pewnością wyzwanie. Jak do tego podejść, gdy mamy do przetłumaczenia nieprzetłumaczalne?
Przede wszystkim warto zacząć od tego, że sam mem czy oryginalna historia tego wyrażenia nie jest szerzej znana na polskim rynku. Druga kwestia, że ewentualne pozostawienie tekstu po angielsku… nie współgra z ideą lokalizacji i negatywnie by wpłynęło na wrażenia z gry dla graczy, dla których ten cytat by nic nie znaczył.
Czy wtedy warto znaleźć odpowiednik w polskiej kulturze? Wydaje mi się, że najsensowniejszym rozwiązaniem jest odwołanie się do, zależnie od konkretnego kontekstu, znanego przejęzyczenia lub charakterystycznego powiedzenia czy bon motu już funkcjonującego w popkulturze i rozpoznawalnego przez główną grupę docelową danej gry. Oczywiście wiąże się to z przesunięciem znaczenia, dlatego najistotniejsze jest zrozumienie celu, w jakim pojawia się ten fragment w tekście. Czy wybrano akurat ten mem ze względu na słowo „base” (opis budynku) – czy ma to być stricte funkcja humorystyczna odwołująca się do czegoś poza grą, ale jednocześnie z grami związana? Zrozumienie celu narracyjnego i funkcji danego tekstu w grze bardzo często pomaga znaleźć odpowiednie tłumaczenie.
Zrozumienie celu narracyjnego i funkcji danego tekstu w grze bardzo często pomaga znaleźć odpowiednie tłumaczenie.
Skoro w grach pojawia się tak wiele odniesień i ukrytych treści, czy można się nauczyć umiejętności ich rozpoznawania? Po części tak, choć nigdy nie ma gwarancji, że uda się wyłapać wszystko – szczególnie gdy pracujemy przy ograniczonym kontekście i…czasie. Jakie są sposoby na zwiększenie swoich umiejętności w tym zakresie?
Głównie chodzi o krytyczne podejście do tekstów. W praktyce może to być na przykład zwrócenie uwagi, gdy coś nie pasuje do klimatu czy tematyki gry. Gdy na pierwszy rzut oka wypowiedź czy element tekstowy nie mają sensu w kontekście danej gry. To podobnie jak z rozpoznawaniem związków frazeologicznych – gdy w niepoetyckim tekście nagle mamy niezwykle działające na wyobraźnie porównania czy metafory, to często sygnał, że pierwsze znaczenie niekoniecznie jest tym, co się wydaje.
Oczywiście znajomość gier, interesowanie się popkulturą i wydarzeniami kulturowymi, trendami w mediach społecznościowych czy serwisach z memami pomaga – podobnie jak bycie na bieżąco z tym, o czym mówią i czym się interesują gracze w Polsce – wtedy jest łatwiej nie tylko rozpoznać odniesienie w tekście źródłowym, ale też znaleźć właściwy odpowiednik na potrzeby tłumaczenia.
*Easter eggi – przyznam, że mam mieszane uczucia co do spolszczenia easter eggs. Z jednej strony ukryte treści jest … nudne i pomija element zabawy, z drugiej strony raz, że w polskiej kulturze nie mamy tradycji szukania pisanek (choć zabawa pojawia się w wielu regionach, trudno określić to jako ogólnopolską tradycję), a także mamy na tyle rozbudowany język, że na pewno można znaleźć ciekawszą analogię – tylko czy byłaby czytelna dla większości graczy?
Prima aprilis w grach
Już pisałam o wydarzeniach w grach przy okazji omawiania zimowych świąt, natomiast temat ukrytych treści w grach jest świetną okazją, żeby przyjrzeć się kilku ważnym aspektom wydarzeń wiosennych (choć nie tylko). Szerokie wykorzystanie wielkanocnych tradycji z różnych krajów jest niezwykle popularne w grach, głównie w grach mobilnych, gdzie twórcy mają większe pole do popisu w ramach dodatkowych minigier: od znajdowania pisanek w różnych lokacjach gry przez wplatanie nowych elementów mechaniki inspirowanych tradycjami, które nierzadko stają się regularnymi wydarzeniami w grze, po wprowadzanie postaci-narratora (zajączek wielkanocny jako postać opowiadająca o najnowszych wyzwaniach w grze strategicznej, która na co dzień jest… mniej na luzie ;)).
Często nowe zadania i historie wiążą się z wyzwaniami tłumaczeniowymi i językowymi. Wesoła atmosfera pierwszych dni wiosny to, z mojego doświadczenia, najczęstsza okazja do wprowadzania treści dających dużo kreatywnej swobody zespołom tłumaczeniowym – co naturalnie też wiąże się z ciekawymi wyzwaniami, na przykład takimi jak wymienione poniżej.
- Wypowiedzi postaci, które dla każdej postaci muszą się zaczynać od tej samej litery. Oczywiście w przypadku wielu języków litera musi być inna niż w tekście źródłowym – niestety nie zawsze jest to możliwe z punktu widzenia mechaniki gry lub projektu fabularnego powiązanego z mechaniką. Szczególnie w sytuacjach, gdzie końcowy żart serii zadań wiązałby się właśnie z jedną konkretną literą – lub wszystkimi specjalnymi literami – jako idealną puenta, na przykład do stworzenia akronimu. W tym przypadku twórcy gier często godzą się z tym, że nie na wszystkich rynkach to się dobrze sprawdzi – to ustępstwo, na które muszą pójść, ponieważ dostosowanie mechaniki (jej zaprojektowanie, napisanie, przetestowanie i wdrożenie) stanowiłoby zbyt dużą inwestycję finansową i czasową. Z punktu widzenia lokalizacji – szkoda, ponieważ żart bez sensu jest… bez sensu.
- Rymy. Mnóstwo rymów. I krótki czas zlecenia. Zabójcza kombinacja, która wymaga skupienia i wzniesienia się na wyżyny naszej kreatywności. Dobór rymów bardzo często wiąże się ze zmianą znaczenia w stosunku do tekstu źródłowego. Oczywiście gdy takie teksty są niezwiązane z fabuła gry lub elementami wizualnymi w grze, to bardzo przyjemne zadanie. Komplikacje się pojawiają, gdy rymy i żarty słowne są ściśle związane z zadaniami gracza, celami do wypełnienia czy fabułą. Lawirowanie pomiędzy zachowaniem znaczenia a doborem właściwej formie i tworzeniem rymów, które rozbawią graczy – przy dużej presji czasowej to nie lada wyzwanie. Ale też i nagroda w postaci satysfakcji z naszych genialnych tłumaczeń często jest tego warta.
- Różnice kulturowe przejawiają się w lokalizacji gier w różnych aspektach i formach. Czasem treści – czy to żarty, czy nawiązania, w innym obszarze geograficznym mogą być uznane za obraźliwe, nietaktowne czy…, łagodnie to ujmując, nieprzemyślane. Tutaj jest bardzo cienka granica pomiędzy lokalizacją i dostosowaniem tekstu do oczekiwań twórców i realiów danego regionu a tym, co część graczy uznaje za cenzurę. Te problemy najczęściej pojawiają się w dyskusjach tłumaczy z języków azjatyckich, gdzie najczęściej występują znaczne różnice kulturowe. Oczywiście na gruncie polskiej lokalizacji takie problemy też się pojawiają. Weźmy choćby opis plemienia Polaków przedstawiony w prześmiewczy sposób, gdy gra jest kierowana do graczy, którzy cenią sobie polskie tradycje i czerpią dumę z polskiej kultury lub historii. Każdy naród ma żarty o narodach sąsiednich – kto powinien określać, kiedy zostaje przekroczona granica dobrego smaku?
Zarówno ukryte treści w grach, jak i nawiązania oraz oczywiste zabawy słowne to świetna zabawa tłumaczeniowa. I choć często pracujemy z niewielką ilością kontekstu i informacji o grach albo pod presją czasu, stawianie czoła takim wyzwaniom tłumaczeniowym przynosi olbrzymią satysfakcję.
Sprawdź się w tłumaczeniach
Jak udoskonalić warsztat tłumaczeniowy? Najlepiej… w praktyce!
Kup ćwiczenia tłumaczeniowe z lokalizacji gier z rozbudowanym omówieniem i poznaj wyjaśnienia wielu problematycznych kwestii.
0 komentarzy