Wpis stanowi subiektywne podsumowanie wykładu Michała Szczyszka z Instytutu Filologii Polskiej UAM „(Poprawny) balans między normą a innowacyjnością językową w dobie globalizacji” z Konferencji Tłumaczy 2019.
W jednym z wcześniejszych wpisów wspominałam o obowiązku tłumacza w dbaniu o poprawność językową: gry stały się popularniejszym medium niż książki, więc rola tłumaczy gier jest tym większa, że przyczynia się do utrwalania konstrukcji językowych, kolokacji czy wyrażeń.
Jednym z ciekawszych wykładów pod tym kątem podczas Konferencji Tłumaczy była również* prezentacja doktora habilitowanego Michała Szczyszka z Instytutu Filologii Polskiej UAM „(Poprawny) balans między normą a innowacyjnością językową w dobie globalizacji”.
Zagadnienia przedstawione w ramach prelekcji były mocno zakorzenione w teorii językoznawstwa, co mnie jako tłumacza z polonistycznym wykształceniem bardzo ucieszyło, szczególnie że od pewnego czasu można zaobserwować coraz większe oczekiwania klientów w zakresie gruntownej znajomości zasad języka docelowego u tłumaczy. To też poniekąd wynika z charakterystyki lokalizacji i potrzeb tłumaczenia gier.
Gry stały się popularniejszym medium niż książki, więc rola tłumaczy gier jest tym większa, że przyczynia się do utrwalania konstrukcji językowych, kolokacji czy wyrażeń.
Prowadzący skupiając się na tematyce globalizacji w ujęciu języka, przedstawił dwie normy poprawnościowe: systemową oraz uzus. Poprzez zwrócenie uwagi na dwoistość normy, jesteśmy w stanie świadomie określać liberalność naszych innowacji językowych w tłumaczeniu. Bardzo ciekawą częścią prelekcji było także przedstawienie poprawnego balansu językowego między rodzimością a obcością nowego słownictwa w ujęciu procentowym, która przedstawia się następująco: derywacje 53%, zapożyczenia 45%, neosemantyzmy 2%.
W praktycznym ujęciu była mowa o kryteriach oceniania poziomu znormalizowania nowego wyrazu, co z pewnością jest przydatne, gdy szukamy informacji o tym, czy już się tak mówi lub pisze, czy to rozpowszechniony błąd językowy. W ramach prezentacji podane były następujące kryteria:
– usuwanie wyjątków (kontrowersyjne tę książkę > tą książkę),
– usuwanie słabszych modeli językowych (dominacja -owy jak w modowy – czy w przypadku gier jeszcze do niedawna kontrowersyjny przymiotnik growy),
– usuwanie niejednoznaczności (znany z anegdot językowych kierowca, kierownik),
– wybór krótszych sformułowań (maszyna licząca > komputer),
– poprawność: wyraz rodzimy dla danego języka (tu podany przykład wszechnica zamiast uniwersytet),
– element tradycyjny dla danego języka (trener zamiast coach),
– również kryterium uzualne (frekwencyjne), czyli po prostu wyraz, który jest używany częściej (na przykład na podstawie korpusów językowych).
Ważnym wnioskiem prelekcji o balansie między normą a innowacyjnością było podkreślenie, że język jest tworem żywym i choć jako wykształceni językoznawcy rozumiemy system, w obrębie którego powstają nowe twory językowe, poza systemowe innowacje stanowią część potencjału językowego danego systemu. Z tego też powodu puryzm językowy niekoniecznie jest pożądanym zjawiskiem.
*Przeczytaj również pozostałe streszczenia wykładów z Konferencji Tłumaczy 2019:
0 komentarzy