Lokalizacja gier to szerokie pojęcie, które oznacza zarówno etap w produkcji gier, jak i tłumaczenie gier tłumacza. Lokalizacja jako proces pozwala przygotować grę na różne rynki poprzez wprowadzenie zmian technicznych czy poza tłumaczeniowych: od zmian ratingu po dobór innych fontów itp., z kolei lokalizacja jako rozszerzony synonim tłumaczenia dopuszcza między innymi usuwanie treści niezrozumiałych dla użytkownika danego obszaru lub ich zmianę na coś, co gracze dobrze znają. Najpopularniejszym przykładem z ostatnich lat jest chociażby pojawienie się w Diablo III mięsnego jeża (pozdrawiam tłumacza!), co tym samym stanowi odwołanie do serii memów.
Mięsny jeż świetnie pokazuje, w jaki sposób można przenieść pewne kulturowe odniesienia na nasz rynek. To jednak nie wszystko – lokalizacja skrywa więcej wyzwań i… zabawy. Czasami mam wrażenie, że po 7 latach już nic mnie nie zaskoczy ani nie zdziwi… a jednak. Przykładowo kilka tygodni temu, jeszcze w 2018 roku, dostaliśmy do tłumaczenia pliki z komentarzem, aby skupić się na narracji, ponieważ to główna zaleta tej gry. Brzmi super, prawda? W tym przypadku pojawił się drobny problem: stringi, czyli elementy tekstowe gry, były ułożone w kolejności losowo-alfabetycznej (losowo kategorie stringów, alfabetycznie ich ID), przez co w zasadzie niemożliwym było odtworzenie dialogów po stronie tłumaczy. O takich ciekawych sytuacjach i jak sobie z tym radzić jeszcze będę pisała w przyszłości, tymczasem poniżej przedstawiam 10 ciekawostek o tłumaczeniu gier.
Tłumaczenie tylko na język ojczysty
W wielu branżach tłumacze pracują w kilku parach językowych, niekoniecznie tłumacząc na swój język ojczysty. W lokalizacji gier jednym z krytycznych wymogów jest natywna znajomość języka. Dlaczego? W skrócie: niuanse językowe i kontakt z żywym językiem. Czy to znaczy, że ta zasada jest ściśle przestrzegana? Nie do końca, często wiele zależy od budżetu klienta, procesów czy nawet popularności danego języka i dostępności tłumaczy.
Tłumacze gier nie zawsze otrzymują dostęp do gier
Tak, tłumacze rzadko kiedy mają możliwość – czy czas – aby zapoznać się z grą w trakcie tłumaczenia. Zamiast tego w dużej mierze odwołują się do materiałów udostępnionych przez twórców, np. zrzutów ekranu albo dokumentacji gry. Dostęp do gry wciąż nie jest standardem, choć pewnie wraz z powstawaniem nowej generacji narzędzi wspomagających tłumaczenie będzie się to zmieniać.
Nie tłumaczy się plików… tekstowych
Nie tłumaczy się plików tekstowych czy arkuszy kalkulacyjnych bezpośrednio. Istnieją narzędzia wspomagające pracę tłumacza, które przetwarzają standardowe pliki, zamieniają na własny format, dzięki czemu tłumacz ma więcej możliwości w pracy nad tekstem. W lokalizacji gier tego typu narzędzia są niezbędne do uzyskania odpowiedniej jakości tekstów, zachowania spójności oraz zautomatyzowane weryfikowania wytycznych i innych elementów.
Tłumaczenie gier to tłumaczenie techniczne
Gry, choć wpisują się w produkt kultury, są głównie oprogramowaniem, a co za tym idzie, ich tłumaczenie obejmuje również wiedzę specjalistyczną tłumaczeń IT. Od elementów kodu umieszczonych w tekście przez zaawansowane ustawienia grafiki po instrukcje sterowania czy rozwiązywania problemów technicznych – w lokalizacji gier nie uniknie się elementów technicznych, które wymagają odpowiedniego zasobu wiedzy i umiejętności.
Tłumaczenia gier wymagają obycia literackiego
Paradoks branży – specjalistyczna nisza, łącząca tłumaczenia techniczne i literackie. Tak, tłumaczenie gier wymaga zmysłu i obycia literackiego. Odczytywanie odwołań do literatury wysokiej, umiejętność oddania różnorodnych stylów tekstów… Elementy fabularne nierzadko potrzebują dostosowania tekstu do właściwych kanonów, posługiwania się kwiecistym, bogatym słownictwem czy rozumienia struktur narracyjnych.
Można określić, ile słów dziennie przetłumaczy jedna osoba
Choć tłumaczenie gier często kojarzy się z procesem twórczym, jest to działalność bardzo opierająca się na wąskich ramach czasowych. Istnieją uśrednione normy, ile tekstu tłumacz jest w stanie przetłumaczyć w ciągu ośmiu godzin pracy. Oczywiście wiele zależy od jakości albo rodzaju tekstu źródłowego, niemniej zawsze jest to pewien wyznacznik przy planowaniu pracy.
Tłumacze popełniają błędy
Tłumacze są po prostu ludźmi, bywają przepracowani, zmęczeni, czasem terminy są zbyt krótkie, czasem coś pójdzie nie tak w procesie tłumaczenia i… tak pojawiają się błędy. Dlatego właśnie lokalizacja gier jest dziedziną bazującą na pracy zespołowej. Oprócz warsztatu, wiedzy i umiejętności tłumacza, istotne są procesy, odpowiednie planowanie oraz dobór kompetencji osób na poszczególnych etapach, aby wykluczyć jak najwięcej ludzkich omyłek.
Można pracować z dowolnego miejsca na ziemi… ale nie za długo
Kontakt z żywym językiem docelowym jest jednym z najważniejszych założeń lokalizacji. Dlatego choć praca tłumacza wydaje się idealnym sposobem na podróżniczy, nomadyczny styl życia, ta ścieżka kariery nie do końca na to pozwala. Wiele firm oczekuje nawet pisemnych deklaracji, że tłumacz przez określony czas przebywa w kraju, gdzie dany język jest używany.
Nie wszystkie tłumaczenia trafiają do gry
To może brzmieć prawie absurdalnie – przecież zapłacono za tłumaczenie. Czasem jednak nawet duże ilości tekstu nie trafiają do gry. Powody są różne. Może zmienić się koncepcja twórców i część tekstów po prostu nie zostanie użyta, mogą się zmienić budżety lub nie starczy czasu na przygotowanie danych poziomów… Do tego dochodzą kwestie negocjacji między deweloperami a dostawcami lokalizacji czy kwestie dopełnienia warunków kontraktu…
Tłumaczenie gier to wyzwanie
W lokalizacji gier nigdy nie jest nudno. Nawet gdy do przetłumaczenia masz listę przedmiotów gry z ukrytymi przedmiotami czy ustawienia wydajności – zawsze za tym idą nierzadko przepiękne teksty narracyjne i dające poczucie satysfakcji wyzwania terminologiczne… I to uczucie, gdy dzięki twoim słowom setki czy nawet tysiące graczy mogą komfortowo grać we wspaniałą grę, nad którą pracowali niezwykle utalentowani ludzie… Naprawdę jest za co kochać tłumaczenie gier 🙂
0 komentarzy